Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 27.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   751   —

sprawie. — — A co się tyczy Petra Arbelez, to jest on właścicielem hacjendy „del Erina“.
— W takim razie udam się i tam. Na razie nie mówiłem naszemu Marianowi o tym, że znam dokładnie jego tajemnicę... A teraz — jakim sposobem mógłbym się dowiedzieć, gdzie się znajduje grobowiec Rodrigandów?
— Już ja się o to postaram.
— Dziękuję. A proszę jak najrychlej o tej sprawie dowiedzieć się, gdyż — — —
Drzwi się otworzyły, wszedł Mariano. Gdy spostrzegł obcego, chciał się cofnąć, ale Zorski szybko wstał i skinął nań.
— Niech się pan zbliży, wcale pan nam nie przeszkadza.
— Oto jest mój przyjaciel, Mariano — przedstawił go Zorski lordowi. — A zwróciwszy się do chorego, powiedział: — A to pan Lindsay, ojciec Amy.
Usłyszawszy imię ojca swojej ukochanej, Mariano zarumienił się i walczył z zakłopotaniem. Szybko jednak nad sobą zapanował i skłonił się przed lordem.
— Właśnie rozmawialiśmy o panu — rzekł lord otwarcie. — Chciałem pana zobaczyć i dobrze się stało, żeś się pan zjawił. Był pan jej obrońcą w drodze powrotnej z Jamajki. Dziękuje panu serdecznie.
Wyciągnął do młodzieńca rękę. Ten uścisnął i rzekł: