Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 25.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   690   —

obandażowaną rękę. Uderzenie szyny kolejowej było gorsze, aniżeli mu się to w pierwszej chwili zdawało. Jednak zawsze był gotów do usług swego pana. Właśnie teraz na rozkaz hrabiego miał się udać do Zalesia na zwiady.
Udał się koleją do Poznania, a stąd do Zalesia, by obejrzeć ofiarę, która ma paść z jego ręki.
Szczęście mu sprzyjało, gdyż przechodząc przez las spotkał Ludwika, którego natychmiast poznał.
Przywitali się i poczęli rozmawiać o katastrofie kolejowej.
Dowiedział się od gadatliwego strzelca, że Zorski wraz z Helmerem jest na morzu. Następnie Ludwik opowiadał garoterowi o Rodrigandzie, o Korteju i poszukiwanym Henryku Landoli.
Dziw na rzecz, wszystkie te nazwiska były zawarte w notatce, którą sobie Mason swojego czasu przepisał. Książeczka ta widocznie miała jakiś związek z tymi wszystkimi wydarzeniami.
Teraz jednak zależało mu na tym, by zobaczyć hrabiankę Różę.
Dlatego też powiedział myśliwemu, że ma pilną sprawę do pani Zorskiej.
Gdy tylko przybyli do Zalesia, myśliwy zameldował go jej.
Pani Zorska, jej córka i Róża rozmawiały właśnie w salonie, gdy Ludwik oznajmił, że Francuz z Paryża chciałby pomówić z panią Zorską.
Gdy Gerard stanął przed trzema damami,