Przejdź do zawartości

Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 24.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   662   —

pytasz, Ottonie?
Otto nie odpowiedział.
Pochłonęła go dziwna myśl. Kiedyś Zorski opowiedział mu koleje swego życia, między innymi wspomniał o wiernym Alimpo i małżonce jego Elwirze. Mówił też, że obłąkany hrabia Emanuel stale powtarzał parę słów. Uważał się za swojego sługę.
A teraz ten — na wieży... Czy to nie hrabia jest tym owym drżącym starcem? Jest to dziwna myśl, ale dzieje się tu dokoła tyle niezwykłych rzeczy, dlaczego by więc to przypuszczenie nie mogło być rzeczywistością?
Powziął niezachwiany zamiar.
Przystąpił do małego pulpitu, na którym leżały przybory do pisania, i skreślił następujące słowa:
Do pani Zorskiej w Zalesiu, via Poznań.
Jakie słowa powtarzał obłąkany hrabia Emanuel? Proszę natychmiast donieść. Bardzo ważne.
Przeczytał tę depeszę obojgu.
— Zdaje się, że widziałem tutaj hrabiego — rzekł.
— Tu? Toż to same zagadki. Hrabia jest przecież obłąkany! On miałby tutaj być?
— Zaraz państwu opowiem — rzekł malarz.
Zadzwonił i oddał służącemu depeszę.
Potem opowiedział wszystko, co słyszał od Zorskiego. Można sobie wyobrazić, z jaką uwagą słuchano jego słów. Jak dumnie błyszczały oczy obojga, gdy Otto charakteryzował odwagę, dzielność i gotowość do czynu Zorskiego.