Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 24.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   677   —

ślą go na galery. Czy pan jest jego przyjacielem, czy krewnym? — indagował latarnik.
— Winien mi jest ten Gabrillon małą sumkę pieniędzy, po którą właśnie teraz przyjechałem.
— No, nie ma pan żadnej nadziei otrzymania pieniędzy, gdyż Gabrillon został aresztowany wraz z cyganką, na rozkaz mera.
Na liczne pytania przybysza, strażnik latarni odpowiadał, bardzo szczegółowo.
A więc, że Carba wraz z Gabrillonem ukrywała obłąkanego hrabiego na wieży, że teraz chory znajduje się u księcia Olsunny i jego córki, którzy, mieszkają w domku Jeana Forretiera, wreszcie, że stara kobieta, która prowadziła gospodarstwo na wieży, znikła, nie pozostawiając po sobie śladu.
Przybyły pożegnał latarnika i udał się do swoich.
— No, Garbo, jakże stoi sprawa? — zapytali towarzysze.
— A, wszystko w przeklętym nieładzie! — odrzekł zagadnięty. — Tylko bądźcie cierpliwi. Ten Gabrillon to wielki osioł! Dał się aresztować, a ponieważ Carba była u niego, to i ona poszła do dziury.
— Za co ich aresztowano?
— Odkryto, że obłąkany jest hrabią.
Gitanie krótko się naradzali.
— Trzeba ocalić królową — postanowili i w tym celu rozeszli się, by zaczerpnąć wiadomości.
Dowiedziano się, że więzienie nie jest dobrze strzeżone, gdyż strażnik i klucznik wychodzą czę-