Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 22.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   607   —

Ciężka z nim jednak sprawa. Po pierwsze nie ma dostatecznych dowodów, by policyjnie ścigać ten okręt; Landola jest Hiszpanem, będzie trzeba załatwić mnóstwo formalności, które nam zabiorą dużo czasu. Ja ze swej strony wysłałem do Barcelony jednego z moich najtęższych agentów policji. Gdy Landola tam przybędzie, okrutnie się poparzy. Agent otrzymał polecenie mieć również na oku zamek Rodriganda.
— Doskonale, świetnie wszystko obmyślane!
— Mogę się jeszcze pochwalić jedną sztuczką. Agent telegrafuje mi, że hrabia Alfonso udał się do Francji. Dowiedziałem się dalej, że w Orleanie przyjął nowego sługę i z nim przybył do Paryża, stąd jednak zniknął bez śladu. Co do pańskiej ucieczki z Barcelony, panie doktorze, zignorowano ją zupełnie. Ale co ważne! Chcą zaprzeczyć, jakoby dama, która przebywa tutaj, była hrabianką Różą de Rodriganda. W tej sprawie korespondowałem z hiszpańskim posłem w Berlinie. Stoi on po pańskiej stronie. Przy tym zainteresował się pańską osobą nawet wielki książę. Muszę mu pana przedstawić. Ale przede wszystkim musi się pan pobrać z hrabianką Różą. Zresztą, każdy dzień gotów nam przynieść rozmaite niespodzianki.
— Serdecznie panu dziękuję za łaskawą i szczerą pomoc. Ja ze swej strony postanowiłem kupić jacht, na którym wyruszę, by zdobyć „Pendolę“.
Udano się do salonu. Tutaj towarzystwo, składające się z kapitana, Zorskiego, prokuratora, hra-