Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 02.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   39   —

choćby na pewien czas wprawiła go w znakomity humor.
— Czy dasz mi jakieś polecenie, dowódco?
— Tak — odpowiedział herszt. — Będziesz miał pewne zadanie do spełnienia i to bardzo trudne: Masz dostać się jakimkolwiek sposobem na dwór hrabiego Rodriganda i zachowywać się w ten sposób, żeby ci tam pozwolili pozostać możliwie najdłużej. W ciągu tego czasu postarasz się poznać dokładnie stosunki panujące na zamku.
— O co ci chodzi, kapitanie?
— Masz śledzić przede wszystkim notariusza, nazwiskiem Kortejo, który jest zastępcą prawnym hrabiego. Następnie zorientujesz się, jakie stosunki łączą go ze starym hrabią de Rodriganda i z jego synem Alfonsem. Musisz zobaczyć, do kogo ten hrabia jest podobny, do ojca, czy do notariusza.
— Za kogo mam się przebrać, kapitanie?
— Potrafisz udawać Francuza?
— O, i jak jeszcze, dowódco! Wiesz przecież, że władam francuskim nie gorzej, niż hiszpańskim.
— Dobrze więc. Przebierzesz się za francuskiego oficera. Mundur się u nas znajdzie, konia masz dobrego, a i legitymację dostaniesz na nazwisko Alfreda de Lautreville. Spodziewam się, że się dobrze sprawisz,
— Postaram się, kapitanie.

Rozdział 5.
KASZTELAN i JEGO ŻONA.

A w zamku Rodriganda panowała tymczasem cisza jakby makiem zasiał. Hrabia bowiem był jakby osłabiony i raził go najlżejszy szmer.