Strona:Tadeusz Jaroszyński - Oko za oko.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Odpoczywanie wiekuiste raczże ci teraz dać, Panie. Amen.
Wyprostowała się, otarła oczy fartuchem.
— Ano, o żywych trzeba myśleć.
Wzięła się raźnie do rozpalania ognia na kominie.