Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wania utworu na elementarnych uczuciach ludzkich. Miłość, nienawiść, dobroć. Do licha! Ta odwaga! To szekspirowska wiara w potęgę własnego pióra. Tylko najlepsi z Szekspirem na czele nie wahali się podawać namiętności ludzkie w stanie klasycznym, czystym, bez żadnych do — i nadbudówek, ozdóbek, zawijasów psychologicznych, sztucznej głębi i tej całej galanterii literackiej, tej norymberszczyzny, którą miernoty tak skrupulatnie, tak umiejętnie i fachowo cerują, łatają i sztopują dziury w szlafroku swego ducha. Otóż tu widzę przede wszystkim ten gest twórczy, śmiały, szeroki i zdecydowany w swej prostocie. To zapowiedź najszczęśliwsza, zadatek dużej klasy.
— A jaka prawda bije z tych postaci — odezwała się Jolanta. — Co za plastyka choćby w tej Marcie!
Wszyscy dorzucali swoje uwagi. Wymieniano i wady utworu: pewną szorstkość stylu, prowincjonalizmy i nieproporcjonalność fragmentów.
Tylko Kate nie brała udziału w rozmowie. Odpowiedziała monosylabami na kilka bezpośrednio do niej skierowanych pytań i milczała. Była całkowicie pod wrażeniem „Dnia siódmego“ i przejęta swoim przeczuciem, niemal pewnością, że autorem tej noweli jest Roger. Przecie to był jego sposób rozwijania myśli, jego genre zaskakiwania w dialogu, nawet kilka wyrażeń, które już odeń słyszała. Utworem była zachwycona, a teraz, gdy wokół niej ci ludzie, tak zwykle wymagający, tak krytyczni, tak złośliwi, swymi pochwałami uzasadniali i podtrzymywali jej zachwyt, ogarniała ją jakaś nieprawdopodobna radość, radość taka, jakiej dotychczas nigdy nie odczuwała.
Była zbyt oszołomiona, by zastanowić się nad pobudkami tej radości, wzruszenia, czy dumy, bo już nie wiedziała, co w niej bierze górę nad innymi uczuciami w tej chwili. Do końca wieczoru trwał w niej ten nastrój. Gdy po kolacji wychodzili, zapytała Polaskiego:
— Nie może mi pan powiedzieć, kto jest autorem tej noweli?
Uśmiechnął się znacząco:
— To tortura dla mnie odmówić pani, ale muszę. Sama pani rozumie i zechce wybaczyć. Bez jego zgody nie mogę.