Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Przechodząc przez hall Fred kazał służącemu:
— Proszę mi do numeru podać rachunek i butelkę koniaku. Zaraz wyjeżdżam.
— Sługa pana barona, w tej chwili wszystko się załatwi — nisko ukłonił się służący.