Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wały z tej prostej racji, że przeciwna strona w tymże dokładnie czasie przytaczała swoje i ta synchronizacja argumentów stwarzała tak pełną harmonję dźwięków, że o wyodrębnieniu któregokolwiek nie było co myśleć. Dlatego też Anna po kilkakrotnej próbie zrezygnowała i poszła do jadalni. Ponieważ ciotki Grażyny nie było, a Żermena z Kubusiem nie przerywali dyskusji, Anna zaraz po obiedzie siadła do napisania listu. Musiała z kimś podzielić się swoją radością, że zaczyna aklimatyzować się w Mundusie i że prawdopodobnie dostanie znacznie wyższą gażę. Zabrała się do pisania z entuzjazmem i może właśnie dlatego, gdy skończyła, list wydał się jej egzaltowany, nienaturalny i wogóle nienadający się do wysłania. Karol gotówby pomyśleć, że cieszy się z zainstalowania się w Warszawie, że zobojętniała dla niego i dla Lituni. Swoją drogą należałoby się to Karolowi. Ani jednem słowem nie wyraził zmartwienia z powodu tej posady. Taki naprzykład Komitkiewicz nie używa patetycznych słów, gdy mówi o swojej żonie, a jednak robi wszystko, by się z nią nie rozstawać.
Anna rozerwała list i wrzuciła do kosza. Przyszło jej na myśl, że wieczorem po biurze mogłaby odszukać którąś z dawnych koleżanek. Wprawdzie stosunki z niemi zanikły z czasem zupełnie i każda żyje swojem własnem nowem i obcem dla Anny życiem, ale przecież mogą znowu zbliżyć się. Tuśka Lipińska wyszła za Marjana Majera i mieszka w Warszawie. Wojdyłłowa pewno jeszcze na wieś nie wyjechała... Nawet wypadałoby ją odwiedzić. Nagle przypomniała sobie Wandę: jakże mogła nie pomyśleć o tem wcześniej! Właściwie Wanda była jeszcze jedyną istotą, która najdłużej o Annie pamiętała, najdłużej pisywała do niej. Tak, i Wanda napewno ucieszy się, że Anna otrzymała posadę w War-

33