Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/341

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sić, ale myślę, że przez Twoje usta będzie stateczniej i bardziej comme il faut. Pani Anna mało mnie zna, ale Twoje pośrednictwo nada rzeczy właściwy ton i wykluczy wszelkie nieporozumienia. Co do warunków, zaproponuj takie, jakie będziesz uważała za stosowne. Sądzę, że przyzwoicie będzie zaofiarować gażę, jaką pani Anna ma obecnie, oczywiście z dodatkiem utrzymania i mieszkania. A propos mieszkania objaśnij, że nie jestem tu sam i wybierze sobie tę część domu, którą zechce. Wogóle żadnego skrępowania. Ile razy zechce wyjechać, zawsze konie i auto do dyspozycji i t. d. Już Ty to potrafisz wytłumaczyć. Jeżeli zaś, broń Boże spóźniłem się ze swą propozycją i pani Leszczowa ma już jakąś posadę, postaraj się ją przekonać, a w ostateczności depeszuj natychmiast do mnie“.
Dalej były zwykłe pozdrowienia, a na końcu dopisek, by w razie zgody przyśpieszyć wyjazd Anny do Żarnowca.
— No i cóż, kuchassju — chrząknął pan Kostanecki — zgadza się pani?
— Owszem... tylko...
— Tsss!... To już nie ze mną. Moja misja jest skończona. A to pani powiem, kuchassju, że mądrze postanowiłaś. Teraz co to ja chciałem tego?... Aha. Więc zadepeszuję Jurkowi, że załatwione, a pojutrze niedziela, to sobie z moją panią obgadacie resztę.
Z jakąż radością zabrała się Anna do wyjazdu. Właśnie rozpoczął się jej urlop i miała teraz całe dnie wolne. Musiała kupić wiele rzeczy dla siebie i dla Lituni, sprzedać meble, uregulować rachunki, ułożyć się z właścicielem domu co do spłaty zaległego komornego.
Wszystko to pochłaniało moc czasu. Nie myślała o tem, co ją czeka. Każde jutro było lepsze od teraźniejszości, z której wyrywała się nareszcie. Aż sama dziwiła się sobie, jak wyłącznie materjalny stosunek łą-

339