Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Ostatnia brygada.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przygodnych znajomych w rodzaju majora, Trylskiego i Migielskiego. Zdawał sobie sprawę z braku objektywizmu w tych antypatjach. Był pewien, że ci ludzie przedstawiają pewne wartości moralne i, że niemożna ich sądzić, poznawszy jedynie część ich osobowości i to z przykrej strony.
Dlatego wolał o tem wszystkiem nie myśleć, wolał nie wyciągać wniosków i nie budować żadnych decyzyj.
Dowmunt należał do gatunku ludzi trzeźwych.
Ciężka praca w Afryce, praca w terenie często zupełnie surowym, wśród półdzikich Berberów, Riffenów, Arabów i plemion murzyńskich Konga zahartowała jego nerwy, nauczyła rozwagi i konieczności stosowania teorji względności w ocenie innych.
Ze światem kulturalnym stykał się również na Lądzie Czarnym nie od najlepszej strony. Zarówno Francuzi w Algierze, jak Anglicy w Egipcie, Hiszpanie w Marokku i Belgowie w Kongo stanowili charakterystyczną warstwę kolonjalną, warstwę przedsiębiorczą, bezwzględną.
Teraz, popijając kawę, wykładał to sobie, tłumacząc, że nie ma prawa do rozczarowań, gdyż przyjechał również do kraju zwykłych śmiertelników.
Zdawna władze jego osobowości były ustalone i rozmieszczone według zasadniczej hierarchji, na czele której stał rozum z podległą mu wolą. Wola zaś rządziła się w nim po dyktatorsku, bez pardonu mordując skazane na zagładę myśli, tępiąc odruchy emocjonalne i twardą garścią trzymając za gardło optymizm i pesymizm, które rozum uważał za najbardziej niebezpieczne w wypadku, gdy jeden lub drugi nad miarę się rozrośnie i swym ciężarem zrujnuje równowagę człowieka…
Andrzej nie był filozofem. Prawo to stworzył w nim instynkt człowieka pracy i walki, człowieka zmuszonego do ustawicznej kontroli narzędzi i broni, którym zawdzięcza swoją materjalną i moralną pozycję.
To też nie niepokoiła go wcoąż powracająca myśl o Lenie. Po nocy spędzonej w „Oazie“, po reywelacjach majora Krupskiego, mózg, najwyższa instancja, orzekł: