Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/436

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Leciałem co koń miał mocy,
A przyjechałem po ciebie.“ —
— „Co? po mnie? dziś? o téj porze? —
Zimny wiatr świszczę na dworze.
Do mnie! do mnie, kochanku!
Poczekajmy poranku.“ —

— „Nie mogę; nie, moja droga!
Nie dbaj na zimno, na ciemno;
Koń parska, brzęczy ostroga.
Muszę jechać — siadaj ze mną!
Siadaj ze mną! dziś przededniem
Musimy stanąć pod Wiedniem.
Nie zwłócz chwili daremno,
Dziewczyno! siadaj ze mną!“ —

— „Czyż to podobna do wiary,
Sto mil dziś ubiedz, mój miły? —
Słyszysz! jeszcze brzmią zegary,
Co jedénastą wybiły.“ —
— „Nic to! nic to! — księżyc świeci,
Nocny jeździec prędko leci!
Nim ranne błyśnie zorze.
Staniesz na moim dworze.“ —

— „Gdzież twój dwór?“ — „O! ztąd daleko!
Bez próżnych wystaw, bez pychy;