Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wpadli na siodła: — każdy w swą stronę,
Pędzą za bramy; — mosty zwodzone
Brzmią jedném echem: — a trąby grają,
A straże krzyczą, konie chrapają —
Szczęk, łoskot, hałas, huk nakształt gromu,
Zbudził z omdlenia Annę z Branksomu.

XXVIII.

Młody paź rześko poskoczył na wały,
Z dwóch wież narożnych dwa błysły sygnały.
Z drew suchych wybuch czerwonych płomieni
Oświecił zamek i niebo rumieni.
Po nad ogniami dym w kłęby kręcony,
Czarny i gęsty, od spodu czerwony,
Wije z wież obu, jak sztandar podwójny,
Złowrogie godło żałoby i wojny. —
I w mgnieniu oka, jak wzrok sięgnie zdala,
Ogień się widać po ogniu zapala:
Na ostrych skałach, na lesistych górach,
Gdzie orle gniazda kołyszą się w chmurach;
Na piramidach grobowych kurhanów[1],
Gdzie śpią snać prochy dawnych kraju panów.
Rzekłbyś, na niebie rodzące się gwiazdy:
Każdy przeraża, zwiastując najazdy,
A jednak każdy ośmiela i cieszy,
Wróżąc, że bratu brat w pomoc pośpieszy.
Aż po nad Soltrą i Dumpender-Lawem,
Edymburg światłem przeraził się krwawém;
Aż okrzyk zbudził echa Lothianów[2]:
„Na koń! na odsiecz pogranicznych klanów“ —

  1. Na szczytach wielu gór szkockich dotąd widzieć się daje pewny gatunek piramid, ułożonych z kamieni, i będących jak się zdaje, pomnikami dawnych grobowców.
  2. Trzy hrabstwa w Szkocyi noszą to imie: Lothian średni czyli Edymburg, Lothian wschodni czyli Linlithgow, i Lothian zachodni czyli Haddingtown.