Przejdź do zawartości

Strona:Tłómaczenia t. I i II (Odyniec).djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO CZYTELNIKA.[1]

Tłómacząc i wydając razem obok siebie wybrane dzieła trzech największych współczesnych poetów angielskich, główném usiłowaniem mojém było, aby oprócz wierności w oddaniu myśli, zachować w przekładzie charakterystyczne zwróty i odcienia stylu każdego z nich; i przez to, gdybym mój zamiar podług chęci wykonać zdołał: dać uczuć czytającym rozmaitość albo różnicę ogólnéj barwy i tonu ich poezyi: na czém właśnie cały zewnętrzny jéj urok i wartość tłómaczenia zawisły. — Ton bowiem w poezyi, jest to samo co ton głosu ludzkiego w mowie. Sam dźwięk jego mocniéj nieraz mówi do serca, niżeli najdobrańsze, najsztuczniéj ułożone wyrazy. Samo najwierniejsze powtórzenie słów czyich, nie da nam jeszcze odgadnąć uczucia, z jakiego poszły, jeśli zarazem nie po-

  1. Jest to przedmowa do piérwszego wydania dwóch pierwszych tomów Tłómaczeń w Lipsku (1838), zawierających: Dziewicę zJeziora, Waltera Skotta, Narzeczoną z Abydos, Byrona, i Czcicieli Ognia, Moora: ale to, co się w niéj mówi, stosuje się zarówno i do wszystkich innych przekładów, w niniejszém wydaniu zawartyh.