Ta strona została skorygowana.
(do Joanny).
W Imię Najświętsze w Trójcy Jedynego,
Pytam cię: jestżeś święta i niewinna? —
(Przerażenie i cisza powszechna. Wszystkich oczy zwrócone na Joannę, która stoi nieporuszona).
Agnieszka.
O! Nieba! — Milczy!
Teobald.
Bo milczeć powinna,
Bo milczeć musi przed straszném imieniem,
Przed którém nawet drżą otchłanie piekła. —
Ona natchniona! — Pod przeklętym cieniem
Drzewa Druidów, gdzie krew ludzka ciekła,
Gdzie moc swą dotąd szerzy duch piekielny,
Tam z nim bezbożne zawarła przymierze,
I całą wieczność duszy nieśmiertelnéj,
Za czczy blask świata oddała w ofierze
Filip.
Dziwna rzecz wprawdzie! lecz ojciec dziecięcia
Świadom najlepiéj; — trudno nie dać wiary.
Dunois.
Co? wierzyć w gminu szalone pojęcia,
W zabobonnika chorowite mary?…
Agnieszka (do Joanny).
O! mów, mów! przerwij to straszne milczenie!
My ci wierzymy, my ufamy w tobie: