Strona:Szymon Tokarzewski - Na Sybirze.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nastroju, wyżyn, w ciągu owych czterech minut na ukochaną ziemię spoglądał?... czy tylko niezwykłe otoczenie, łącznie z moją chęcią gorącą, wywołało ową halucynacyę?
Nie wiem sam...
I naturalne, niktby mi tego ani wytłomaczyć, ani wyjaśnić nie umiał...
Wszakże to pewne, że to moje cztero-minutowe złudzenie jakoby przebywał, w domenach „Śpiącej królewny”, zaliczam do najmilszych chwil podczas mojego, pierwszego wygnania na Syberyę...