Strona:Szwedzi w Warszawie.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Maciek powiódł ich na Krzywe Koło do jednej z kamieniczek, w której dziedzińcu, na samym jego końcu, poza komórkami i kupą śmieci, wistocie ukazała się dziura w murze, przez którą przeglądało światło i cienki a zwinny chłopak mógł się przesunąć.
— A co tam jest z tyłu? — spytał Kacper.
— Ulica Mostowa — odparł Maciek.
— Ale chyba znacznie niżej?
— Ano... trzeba skoczyć z tej dziury — odrzekł Maciek.
— A nie wysoko jest?
— Dość wysoko.
— I tyś tędy przechodził?
— Przechodziłem nie raz.
— A skądże ty znasz tę dziurę?
— Hi! hi! hi! — zaśmiał się i dodał — tu mieszka mój majster.
— Więc cóż?
— I nie pozwolił nam chodzić wieczorem na piwo.
— Na jakie piwo? — co ty pleciesz?
— Na wareckie piwo. Przednie jest na Nowem Mieście w gospodzie u pana Wilka.
— Więc co? cóż to za związek ma piwo z tą dziurą?
— A ma.
— Jaki?