Strona:Szwedzi w Warszawie.pdf/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

okrągłej piwnicy. Owionęło ich tu powietrze zimne, przejmujące wilgocią, zwłaszcza po upale tam na górze, ale zupełnie czyste. Był nawet lekki przeciąg, co świadczyło, że gdzieś tam w głębi znajdował się jakiś otwór, przez który przedostawało się do lochu świeże powietrze. Panowała tu zupełna, martwa, senna cisza; żaden odgłos ze świata zewnętrznego nie dostawał się do tych murów potężnych, w głębi ziemi zanurzonych, mrocznych i ponurych.

Wszyscy czterej stali, depcząc z trzaskiem gruz wrzucony z izby, i w milczeniu rozglądali się dokoła. Od chwiejących się płomieni pochodni