Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/425

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
411

na jej twarzy. — Kilka minut może mi dać prawo mężowskiej opieki nad tobą.
Fanny czuła, że jej się kręci w głowie. Spojrzała na zegar. Skazówka posuwała się tak wolno, jak gdyby dla umyślnego jej udręczenia.
— Mów, Fanny — szepnął Dunwoodie — czy mogę przywołać moją dobrą kuzynkę? Czas nagli. Postanów.
Chciała przemówić, lecz zaledwie wybełkotała coś niezrozumiałego, w czem jednak Dunwoodie, przywilejem od niepamiętnych czasów przysługującym kochankom, domyślił się zgody, Poskoczył ku drzwiom, lecz ona głos odzyskała.
— Stój, Peytonie, nie mogę złożyć tak uroczystej przysięgi z podstępem na sumieniu. Widziałam Henryka już po jego ucieczce, i czas jest wszystkiem dla niego. Oto moja ręka. Jeżeli ze świadomością skutków, jakie zwłoka pociągnąć za sobą może, nie odrzucisz jej, ręka ta jest twoją.
— Ja miałbym ją odrzucić! — wykrzyknął uszczęśliwiony młodzieniec — biorę ją jak najcenniejszy dar nieba. Czasu mamy dosyć na wszystko. Za dwie godziny przejadę góry, a jutro około południa wrócę z ułaskawieniem Washingtona dla twego brata, i Henryk będzie się śmiał na naszem weselu.
— Więc czekaj tu na mnie za dziesięć minut — rzekła Fanny, czując, że wielki ciężar spadł jej z serca i będąc już prawie pewną ocalenia Henryka — a wrócę i złożę przysięgę, która mnie z tobą połączy na zawsze.
Dunwoodie przycisnął ją do serca i pobiegł uwiadomić księdza.
Z wielkiem zdziwieniem, a poniekąd i niezadowoleniem wysłuchała panna Peyton nowiny, jaką jej siostrzenica przyniosła. Taki pośpiech i bezceremonjalność gwałciły jej pojęcia o należnych takiej uroczystości względach. Ale Fanny skromnie lecz stanowczo oświadczyła, że postanowienie jej jest niecofnione; że