Strona:Szlachcic Zawalnia (1844—1846). Tom 1.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lu, która pracę jego jakimś urokiem otacza. Piérwszy to raz widzę w pisarzu białoruskim zwrót myśli ku przedmiotowi, który każdemu pod oczy podpada, a októrym rzadko kto parę słów rozsądnych powiedzieć umie. Pospolicie wiemy o wszystkiem, prócz tego, co nas najbliżéj obchodzić powinno. Wiemy co mówią w Parlamencie Angielskim lub w Izbie Deputowanych, — w salonach rozumujemy z Miss Trollope lub P. Tocqueville o obyczajach Amerykanów, a z P. Chevalier o drogach żelaznych, a nie umiemy trzech słów powiedzieć o stronie, która nas zrodziła i wykarmiła. Praca ta jest ogólnym rezultatem tego ruchu intellektualnego, jaki się od lat kilku w prowincji Nad-Dzwińskiéj objawia. Ponawiamy proźbę, aby wydawca Rubona dłużéj nie zwlekał ogłoszenia téj ciekawéj, z takim ogniem napisanéj rosprawy, po któréj przedmiot poezji gminnej białoruskiéj, zdaje się, że zostanie wyczerpanym. Prócz tego P. Chrapowicki zajmuje się obecnie ułożeniem kompletnego Pieśnio-Zbioru białoruskiego, którego ogłoszenie drukiem byłoby arcyważnem[1].

  1. W liście adresowanym do mnie d. 10 Stycznia 1844 (z Kochanowicz w Dryzieńskiem) na proponowane wydanie Pieśnio-Zbioru, tak się wyraża autor o swoim planie: „Właściwe uszykowanie pieśni gminnych po stosowném ich rozgatunkowaniu, przynio-