Strona:Szlachcic Zawalnia (1844—1846). Tom 1.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyraziłem w tych z moich Listów o Białéj-Rusi, które do Tygodnika Petersburskiego przeznaczyłem. Uderzony poetyczną stroną krainy i ludu, który w tak wysokim stopniu rozwinął śpiewny element, w takim ogromie najrozmaitszych pieśni, — powróciwszy do stolicy, z większą bacznością zacząłem rospatrywać wszystko, co ową stronę miało na celu. Niezadługo dostarczył mi nowego przedmiotu, znany od lat kilku Wydawca Niezabudki, P. Jan Barszczewski, człowiek głęboko pod względem poetycznym stronę swoją pojmujący, który przez napisanie fantastycznych opowiadań podań gminu Białoruskiego, na powszechną zaczyna zasługiwać uwagę, i w rzędzie nowo-powstających tam pisarzy, zupełnie wyłączne zajmować miejsce.
I w przeszłych czasach Białoruś miała swoich umysłowych przedstawicieli, jeżeli tak nazwać godzi się niezdolnych popleczników wielkich wzorów klassycyzmu. Wszakże pisarze owi, uniesieni wirem zachodnich idej, malejąc w naśladownictwie, nie rozwijali własnego ducha, nietkali kanwy z siebie samych, a ślepo trzymając się przesławnych wzorów, nie przejawili nigdy ducha narodowego, bo go sami nie mieli i niepojmowali. W ich dziełach nie odbiła się ani miejscowość, ani duch strony. Były to raczéj żakowskie lukubracje, z łachmanów klassycyzmu francuskiego poz-