Strona:Szczypawka - Baczność! Jenerał Tabaka ma głos!.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wielgiemy ślifami i złocistemi guzikami, kaśkiet pozłacany, pienkne blasane siabelke i kunśtowny roboty manirke na raj wisky. Nie myślta tyz se, psieścirwo, że jo jezdem nic nieznaconca figura, aboco! Musita wiedzieć, rodaki, wierne krześcijany, co mój urzond to nikiem urzond samygo prezydanta Junajtet Śtejtsów, ba! co jo tyz godom: to nikiem urzond jakigo cysorzo ma sie wiedzieć, takigo cysorzo w zmniejseniu.
Widzita tedy rodaki, wierne krześcijany, co figura ze mnie nie byle jaka i ciotka mnie z litości nie urodziła. Siur! Kuzden tedy rodak, wierny krześcijanin, powinien mić reśpekt przedemno i nie osusać wej ze mnie zombców, kiej nieraz masieruje na przoćku swoigo korpusu, abo kiej cosem paraduje na kuniu a przytrofi mi sie spadnoć na ziemie. Wiadoma przecie rzec, ze wyroków boskich nicht zmienić ni może i kiej tak w ksiengach niebieskich stoi napisane, ze mas cłeku spaść z kunia, to spadnies i woli bozy sprzeciwioć sie nie trza! Śmichy robić z moi osoby i dopustu bozygo, mogo ino te psieścirwa niedowiarki, no a z takiemi lutrami i zydami cóz mozes cłeku zrobić, kiej to wontrobiane plemie nawet na samych jeleonych ojców i jelebne ksienze gospodynie śmio niestworzone rzecy wygodywać i po gazytach różne kawałki opisywać! Te psieścirwa nie dadzo nawet spokoju i prawowiernym władzom, pochodzoncym od samygo pana Jezusa i wsyćkich świentych i nawet samygo prezydenta Hameryki rozmaicie kretekujo i wyśmiewajo sie z nigo, kiejby z jakigo prostygo cłeka, aboco! Strach bierze cłeka pomy-

6