Strona:Szczęsny Morawski - Sądecczyzna.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jarcem. Jary wosk — po dziś dzień ozdoba ołtarzów; jary lipowy miód: najlepszy; Jarząbki, ptaki najsmaczniejsze, do późna jeszcze od starostów i biskupów w przywilejach żądane jako łakoć nie lada. Jare zdrowie: stary ale jary! — Więc też i piękne, drzewo: jarzębina jedyne co kwitnie dziko, a do którego jagód ptactwo leśne zewsząd się zlatuje, mogło być szczególnie mile: Jaremu bóstwu, to jest Jasnemu Bogu. Wyraz ten cudzoziemcy przekręcili na: Jesse. Hason. — Wyrazu tego nie wiem czy prócz tych gór usłyszy gdzie u naszego ludu. Tu on powszechny i u Madziarów oznacza: pożytek, zysk. Hasnować znaczy przyrobić. Hasny — jasny Bog znaczyło więc: Opatrzność, łaskę boską.
„Nic tam nie świta z tego“ — mówi się po dziś dzień zamiast: tam nie ma zysku. Boga bez jasności po dziś dzień nie pojmuje lud a często złorzecząc mówi: Obyś jasności boskiej nie oglądał! — Jasność nieba objęła później króle i jasne jaśnie oświecone pany sądowe: książęta.
Zważywszy wszystko wraz: Uroczysko z popielnicami, Jarmutę bóstwo: Jarę i zabytki mowy, sądzę iż można przypuścić: że na Jarmucie lub pod nią istniało uroczysko, gdzie dawni górale czcili: Boga jasnego. Tam gorzały całopalenia bydląt, a może i Sławianek, które według starego obyczaju towarzyszyły mężom do nieba poddając się pod święty nóż, a potem płomieniom.
Lecz nietylko na Jarmucie szczawnickiej wielbiono Jarę boskiego wejźrenia. Po wszystkich górach w około przychodzi to miano, w ustach ludu mianowicie późniejszego napływowego jakim byli: Kumany, Madjary, Niemcy i Czechy miejscami przekręcone, miejscami na obcą mowę przetłumaczone. Tak powitał dzisiejszy słowacki źdżjar i węgierskie: reggel. Źdżjar oznacza: żorze, żar poranny a: reggel oznacza ranek.
Reggelami, reglami zwią też górale szczyty Tatr, jasno i ognisto promieniejące od słońca przed i po zachodzie, kiedy już w dolinach zmrok. Mianowicie cudną uroczą północną stronę Tatr porosłą borem i kosodrzewiną — z onemi morskiemi okami, i wodospady z skał woniejących fiołkową porostu wonią: od Kościelisk aż po Źdżar.
Jedna dziwna okoliczność towarzyszy tym nazwom: bliskość źródeł uzdrawiających.