Przejdź do zawartości

Strona:Symfonie Anielskie Jana Karola Dachnowskiego.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żebyś w swej starości
Strzegł mojej czystości.

Którą władasz od Pana mojego.

Już czas następuje,
Serce prorokuje:
Mam porodzić Synaczka Bożego.

Wszak ci anioł to przed tym objawił

I strażnikiem warownym zostawił
10 

Płodu tak zacnego,
Mnie zwiastowanego;
Wolej bożej sprzeczać się nie możesz,
Owszem z przedziwnego

Syna jedynego
15 

Dni wesołych ze mną dopomożesz.

Teraz w niebie tańcują z ochoty,
A na ziemi szwankują kłopoty;
Dziś jeden drugiego

Z serca powolnego
20 

Dobrą chęcią obficie częstuje
I nowego lata
Z pochwałą u świata
Na wiek długi życzliwie winszuje.

A przyczyna barzo wielka tego,
25 

Że Pan zstąpił z tronu przedwiecznego
Na ziemskie nizkości
Dla ludzkiej krewkości,
Żeby ją mógł snadnie poratować,