Strona:Stefan Napierski - Elegje.djvu/65

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    STÓŁ TEN...

    Bracie chmur!.. Tafla szarości poprzeczna
    Śpiewa, łzami stygnąca. Rzewny czas skroplony
    Więzi kolumny senne, parasol zielony.
    Na rosy listkach rdzawe w zachodzie jaskółki
    Odpoczywają zlekka, jak różaność mleczna.
    Geometrjo zaświatów, skręcona z bibułki!
    Płyną w zenit melodji nieruchome fale.
    Źrenice na eterze, zwężone w spirale,
    Dygocą w punkt, by spłynąć, jak Omega wieczna.
    Bracie muzyczny! zezwól, niech paznokciem pieszczę,
    Jak się westchnieniem kraje szybę diamentowem.
    Cieliste, bezcielesne, niewidzące deszcze.
    Pióra uchodzą ponad płowem czołem
    I uśmiech elizejski rozstaje się z żalem.
    Morderstwo chmur! O, wiolinowe klucze.
    Wypełzłe, siniejące, jak strun wydźwięk płochy.
    Podmuch rozwiewa po drabinie prochy
    Sypkie... i stół ten, szpargały i półki.