Strona:Stefan Grabiński - Namiętność.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po bokach. Nie zasłaniam jej już ekranem, bo wiem, że to byłoby bezskuteczne. Zresztą dziś mnie to już nie denerwuje. Ciekawy tylko jestem, co z tego będzie?...
30 czerwca.
Szalona opowieść! Gdyby ktoś przeczytał te zwierzenia, uznałby mnie chyba za warjata. A jednak zdrów jestem na umyśle zupełnie i mówię prawdę...
Wizerunek okna dotychczas nie zniknął: utrzymuje się wciąż lubo w zredukowanych wymiarach. Może jest on motywem przewodnim w całej tej cienistej historji! Nie wiem. W każdym razie ciągle powtarza się i trwa uporczywie tam, pod stropem, gdy inne obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Tajemniczy Leitmotiv cieniów!...
A teraz opowiem w kilku słowach, co widziałem wczoraj na ścianie. Opowiem krótko i zwięzle, by było ohydne i świętokradzkie. Jeśli to tylko wytwór mego chorego mózgu, niechaj mi ktoś na ulicy strzeli w łeb jak psu!...
Było tak.
Po zapaleniu światła wynurzył się na ścianie prześladujący mnie już od dni 13 cień chrzcielnicy. Patrzyłem znużonem spojrze-