Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

(prostując się, ochryple:) Lecz ja go pomszczę. Nic mnie nie powstrzyma. Żadne względy!... A więc... (przez zęby) trucizna!...

SCENA 6.

(Z lewej wraca Norski i spostrzegłszy utkwione w siebie mściwe spojrzenie żony, staje zmieszany przy wejściu. Równocześnie Adaś wchodzi drugiemi drzwiami z lewej; wychyla się ponownie przez okno, poczem biorąc za rękę ojca, mówi:)
Adaś.
Tatusiu, nie gniewaj się na mnie; zrobiłem to, co kazałeś.
Norski (w roztargnieniu:)
To, co ci kazałem?
Adaś.
Tak — we śnie. (do obecnych:) Chodźcie tutaj do okna; pokażę wam. (Ciągnie ojca do okna).
(Norski machinalnie ulega dziecku. Adaś wychyla głowę przez okno i wskazuje ręką w dół).
Adaś.
Patrz! między murem a altaną...
Norski (bezdźwięcznie, jak automat powtarza:)
Między murem a altaną... między murem a altaną... (nagle uświadomiwszy sobie