Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wrocki.
Tak jest. Jeśli mimo to zostałem, to zaręczam ci — uczyniłem to, ulegając jedynie ciekawości nieprzezwyciężonej obserwatora.
Róża.
Wiesz?.... Zawsze podziwiałam u ciebie ten namiętny zapał uczonego.
Wrocki.
Co mnie w tem wszystkiem najbardziej zaciekawia — to szczególny rys etycznomoralny tej sprawy. — Rozważając to, co teraz tutaj się dzieje, doszedłem do przekonania, że winę ponosicie właściwie sami: ty i twój mąż.
Róża.
Myśmy zadzierżgnęli około siebie tę przeklętą pętlicę, która coraz silniej zdaje się ściskać nam szyje...
Wrocki.
Ryszard uczynił krok lekkomyślny przed laty, biorąc cię mimo ostrzeżeń za żonę....
Róża.
Tak — mimo iż wiedział, że kocham innego.