Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Róża.
Jak to rozumiesz?
Norski.
Czyżbyś przypuszczał, że ktoś wpływa na ciebie w ten sposób, że każe ci wykonywać ruchy należące do osoby trzeciej lub nawet do samego nadawcy? A może to są gesty przezeń tylko pomyślane, czysto imaginacyjne? Może one wogóle nie należą do żadnego ściśle określonego osobnika? Może to są gesty niczyje?
Róża (patrząc szydersko na Norskiego).
To ostatnie przypuszczenie zrobiłeś chyba tylko z całkiem teoretycznego punktu widzenia. Zdaje mi się — ono tutaj odpada jako zbyteczne.
(Norski patrzy na żonę przez chwilę, poczem miesza się i spuszcza wzrok ku ziemi. Na twarzy i w ruchach jego znać wzrastający wciąż niepokój).
Wrocki (do Norskiego).
Przypuszczenia twoje trafne lubo nie pokrywają się zupełnie z moją hypotezą. Zasadnicza różnica między nami polega na tem, że ty przypuszczasz działanie wprost świadome, przedsięwzięte w pewnym celu,