Ta strona została przepisana.
(Jan kłania się i odchodzi z parasolką tarasem ku bramce).
Norski (sam).
Czyżby on?... (Nie kończąc, patrzy w osłupieniu w stronę, gdzie zniknął żebrak. Po chwili milczenia, mówi półgłosem:)
Dziwny żebrak...
(Zasłona).