Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

O, być godnym litości krótką chwilę — warto!
Bo ty jaśniej zaświecisz mi na sen głęboki.

Czekam... Z wiązanką kwiatów przyjdź oblubienico,
Białą wdziej szatę — smucić się dzisiaj nie chcemy,
Kochanko ty, przy której białe chryzantemy
Rumieńcem spłoną — bielą się twoją zachwycą...

Niema cię. Żal się rzucił na mnie dziką zgrają.
Czas wracać — bije duchów godzina złowroga —
Przebaczyłem. Zostajesz mi nad wszystko drogą,
Na grobach wieńce więdną — światła dogasają.