Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZNUŻENIE.

Szare znużenie wlokąc ciężkie szaty
I skrzydeł swoich olbrzymi cień śniady,
Wkracza milczące wśród gwarnej biesiady
I rozpościera kir na stół bogaty.

Niedomówione słowo rzuca w przepaść
Ruchem leniwym, co męczy i nudzi.
A dusze łamie, choć w zuchwałym trudzie
Walczą, ażeby nie runąć, by nie paść...

Wśród barwnych tłumów, przez świateł tysiące
Kładąc na oczy niemocy ciężary,
Zamyka serca rozkoszą drgające.

I chociaż chroni mnie beztroski zbroja,
Stłacza mi piersi znużenia wzrok szary
I w twarz złowieszczy ciska syk: Tyś moja...