Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A ty, europejczyku, coś stanął na bruku tego miasta z dyplomem naukowym w kieszeni lub różową nadzieją poślubienia miljonowej amerykanki, porzuć marzenia! Przyjmij wszystko, co ci ofiarują: czy stanowisko kelnera, czy pomywacza statków, czy wyrobnika w fabryce. A choćbyś kamienie tłukł na drogach rozstajnych, nikt ci za złe tego nie weźmie, nikt ci stanowiskiem lub urodzeniem imponować nie będzie i możesz z czasem zostać Edisonem, Bellem lub Morsem, Carnegiem, Morganem lub Rockefellerem — bo... jesteś w Chicago.