Strona:Stefan Barszczewski - Obrazki amerykańskie.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pusz palmy. Każdy niemal liść widać na tle ciemnego błękitu niebios...
U wejścia do zatoki Santjago, na szczycie odwiecznego zamku Morro trzepocze czerwono-żółty sztandar hiszpański. Taka cisza w powietrzu, taki spokój na ziemi i morzu! Nawet tam, o dwie i pół mile morskie od lądu, gdzie szara gromada okrętów kołysze się, jak wielkie ptaki wodne na powierzchni morza.
Nagle powstaje ruch w tej ciszy. Z wązkiego przesmyku, tworzącego wejście do zatoki, wysuwają się jeden za drugim długie, czarne okręty, wyrzucając kłęby dymu. To eskadra admirała Cervery, krzyżowce: „Almirante Oquendo”, „Cristobal Colon”, „Viscaya” i „Maria Theresa”, oraz torpedowce; „Pluton” i „Furror”.
Kierują się na zachód, płyną całą siłą pary w cieniu wzgórz zielonych.
Z szarej gromady okrętów, kołyszących się na pełnem morzu, odrywa się jeden i podąża ku krzyżowcom. Za nim drugi, trzeci, czwarty i piąty. Z boku