Strona:Stefan Żeromski - Uroda życia tom 2.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9

— Ościeniówna.
— A właśnie... — podchwycił Wiktor. — Takie podlaskie nazwisko — Ościeniówna. Tam, pewnie, jest to najtęższa arystokracya na przestrzeni od Sokołowa do Międzyrzeca. Teraz sobie nawet przypominam: Oścień. A gdzież to oni mieszkają ci magnaci?
— Nad Bugiem.
— „Nad Bugiem“. Kto was tam wie, gdzie to jest. Bug długi. Gdzie? Jaką drogą jechać?
— Jechać trzeba przez Siedlce, Mordy...
— O, Mordy! Nie mówiłem?
— Przez Łosice w kierunku Drohiczyna. W samej już nadbużańskiej nizinie mieszkają w Zatoce Ościeniowie, a z nimi, oczywiście, ich córka, panna Małgorzata.
— Małgorzata... — zmartwił się Wiktor, — cóż za defekt! Więc jak? Czy to jest wasza gruba szlachta, czy takie sobie szlagony?
— Nie można powiedzieć, żeby byli zbyt grubą szlachtą, ale zawsze liczą się do ważniejszych domów w okolicy. Siedzą tam z dawien dawna pod Drohiczynem.
— A ty ich, Stachu, znasz dobrze?
— Byłem tam raz za studenckich czasów na tańcach w Boże Narodzenie. Później już nie widziałem...
— A cóż to za osoba owa panna Małgorzata? Także imię!
— A panna, jak inne. Cóż cię tak to imię niepokoi? W konkury się wybierasz, czy jak?