Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sobą zostawia, — nie waćpan to rozstrzygniesz. Dziś, jako cień, oświadczam waszmość panom, że to zgromadzenie do niczego was już nie doprowadzi. Joubert idzie na Bassano, Baraguey d’Hilliers jutro stanie w Mestre, Victor w Padwie, Massena zajmie Gorycyę, Guieux obsadził Klagenfurt.
(Popłoch)
Przybędzie tutaj do was gość, ale nie po to, żeby tłumić rewolucyę ludu, generale Condulmero! Cała wasza ludność powstaje przeciwko wam. To miałem waszmość panom do poufnego zakomunikowania na tem poufnem zgromadzeniu. Teraz poufne pragnąłbym uczynić zwierzenie jego książęcej mości, niegdyf panującemu w Modenie. Może tedy raczycie, dostojni panowie, poczytywać to zgromadzenie za ukończone.
(Pomruk. Okrzyki. Gwałtowne poruszenie).

FRANCISZEK PESARO
— Nie jesteś waszmość naszym władzcą, ażebyś miał prawo rozwiązywać nasze posiedzenia! Żołnierska twoja zuchwałość przechodzi wszelką miarę!

SUŁKOWSKI
— Agent hrabiego Antraigues’a zerwał trójkolorową kokardę, symbol rzeczypospolitej, z kapelusza mego mistrza i przyjaciela, członka weneckiego poselstwa Francyi, obywatela Venture’a...