Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

SUŁKOWSKI
(surowo)
— Powiedz jej waszmość, że czekam tutaj na to, co mi ma powiedzieć.

ANTRAIGUES
— Kiedyż moglibyśmy przyjść tutaj?

SUŁKOWSKI
— Zaraz. Mam czas ograniczony, jestem zajęty...

ANTRAIGUES
— Wrócę tutaj zaraz z księżniczką.
(Mierzy Sułkowskiego oczyma i wychodzi. Sułkowski idzie do głównych drzwi i gestem przywołuje Zawilca. Ten staje przy drzwiach).

SUŁKOWSKI
(z pośpiechem)
— Widziałeś dobrze tego Francuza?

ZAWILEC
— Widziałem, panie kapitanie.

SUŁKOWSKI
— Idź za nim natychmiast krok w krok, wchodź wszędzie, gdzie on wchodzi. Gdybyś zauważył, Że chce uciec, chwytaj go i prowadź tutaj, z powrotem. Jeżeli z nim zabierze się i przyjdzie kobieta, wprowadź ich tutaj. Francuza wpuścisz do pokoju dużego, a kobietę tutaj, do mnie. Rozumiesz?