Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
II.
Praktyki ministrantów przed nabożeństwem; Msza święta w dni powszednie; opis starego kościoła; pogląd na dawne Miechowice z wieży kościelnej, szczególnie na dwór pański; wspomnienia z nieszczęśliwego roku 1847; śmierć i pogrzeb Jegomości Franciszka Winklera.


Złote słońce od Brzezin promieniem strzeliło
Na krzyż wieży miechowskiej i dzień obudziło.
Dawno już głos śpiewaków wiejskich Boga chwali,
Pilni, jak pracowity wieśniak, z zorzą wstali.

Wrzask kłócących się wróbli, tu kogutów pianie,

Tam kwak kaczek, tam głośne gęsiorów gęganie,
Wszystko to czerstwe, śliczne, aż życie umila
Wiejskiej prostocie. Błoga na wsi ranna chwila!
Nie dał się długo budzić ministrant; zeskoczył

10 
Z skromnej pościeli, umył twarz, głowę umoczył,

Włos gęsty, nieposłuszny, rozczesał palcami
Spodnie paskiem przypasał, już śwista piętami,
Boso, bez czapki pędził, by według umowy
Rychło zdążyć do gaju, do igrzysk gotowy.

15 
Nie pierwszy on w kościele pomimo śpieszenia!

Już przed nim Stara Leśna, lub według imienia
Helina Stainert, Polka z rodu, lecz zniemczała,
Z różańcem ku kościołu nogi kierowała.
Już w babieńcu kaszlała Niewiadomska, chora,