Strona:Stary Bóg żyje.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Cesarz na wyspie wygnania swego, a ja, Cesarzu mam to szczęście, że mogę w obecnych dniach nieszczęśliwych, te westchnienia najpotężniejszego niegdyś męża Waszéj Cesarskiéj Mości przypominać.“
„Podobno wielkie cierpienia w niewoli bystry rozum Cesarza osłabiły,“ nadmienił Napoleon.
„Wuj Najj. Pana był przeciwnego zdania — odparł Retel — bo mawiał, że dopiero nieszczęście otwarło mu oczy!“
„A jednak zdania jego niezgadzają się z prawdą. Na świecie inaczéj się dzieje, jak on sądził. Rosya n. p. już długi czas prześladuje katolików i Papieża czemuż jéj Pan Bóg nie karze!“
„To prawda, Panie. Ale i to prawda, że Rosya nigdy jeszcze Papieża z Rzymu nie wygnała, do więzienia nie wtrąciła, w ręce nieprzyjaciół nie wydała. Daléj — niech Wasza Cesarska Mość uwzględnić raczy, iż wielka jest różnica między Rosyą a Francyą, Rosya jest krajem narodu jeszcze na pół dzikiego, nie katolickiego, ale Francya jest kraj katolicki i czywilizowany. Rosya niewierzy w Papieża, więc też nie jest od Boga powołaną bronić kościoła.
Ale Francya ma tę powinność, jest więc za to odpowiedzialną. Wreszcie bystre oko Waszéj Cesarskiéj Mości zaiste już spostrzegło — że i w Rosyi surowy sąd boży już się zaczyna. Jeszcze ona nie wygrała! — Zobaczymy co ją czeka za jéj uporczywe odłączenie się od prawdy wiecznéj, za jéj prześladowanie świętego Pasterza narodów!“