Strona:Stary Bóg żyje.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

myślę, wiedząc iż nie ludzie strącili wuja, lecz tylko sąd tego Boga, który wszechmocną ręką broni i Papieża i kościół. Książęta zprzymierzeni byli tylko wykonawcami kary boskiéj!“
Cesarz poglądał na hrabiego i milczał, jak gdyby wątpił o zdrowym rozumie jego.
„Może Cesarskiéj Mości nie do uwierzenia, co ja dziś mówić się ośmielam, ale mam na wszystko dowody!“ —
„Czy wolno prosić o nie?“
„I owszem, z radością Cesarzu!“ Tedy zaczął hrabia opowiadać wszystko, co owego wiekopomnego dnia powiedzieli sobie Pius VII. i Napoleon I. w zamku Fonteneblo. Cesarz słuchał z wielką ciekawością.
„Po licznych przykładach wyjętych z historyi wszystkich wieków“ — kończył hrabia Retel — któremi Pius VII. dowodził, jak to Pan Bóg wszystkich gnębicieli papieztwa zgromił i zniszczył, napominał nareszcie Ojciec św. wuja Waszéj Cesarskiéj Mości słowami tak pełnemi wymowy i zapału — że ich na wieki niezapomnę. Jak dziś widzę postać świętego staruszka, stojącego przed Cesarzem, któremu z uczczeniem tak prorokwał: „Jeszcze żyje stary Bóg, doczekam ja tego, jak także ręka boska Waszę Mość zniweczy. Miara nieprawości Waszéj już się przepełniła; koniec Twój wnet nastąpi, a będzie taki, jakim był wszystkich prześladowców kościoła. „Taką przy-