Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

władzy, ładu i porządku; potępiali anarchię, swywolę i każdą niesprawiedliwość bez różnicy stanu i osób. Ta ich była polityka, innej oni nie mieli, i nadaremnie pyta kto o nią.
A Zygmunt III? »Piętnem, wybitnem rządów Zygmunta III, słowa są historyka Szujskiego, w polityce zewnętrznej i wewnętrznej, był punkt widzenia katolicki. W zasadzie słuszny, bronił on Polskę na zewnątrz od osamotnienia, stanowił ją w jednej linii obronnej z Rzymem, cesarzem i Hiszpanią... I wewnątrz, jako dążący do unifikacyi religijnej ogromnej przestrzeni (Rusi) rzpltj, Zygmunt III miał w zasadzie racyę... Dla przebudowania społeczeństwa na jednolite katolickie, czynił wiele i skutecznie«. Potrzeba było tylko zmienić »najswawolniejszą, najniepraktyczniejszą« formę rządu, a tego Zygmunt nie umiał i nie chciał. »Polityka jego z sumienia i przekonania czerpana, wchodzi w kompromis z fałszywą, niemożliwą formą rządu. Szacunku nie odmówili mu współcześni, nie odmówi historya, winę niepodołania wielkim zadaniom w przeważnej części naród na siebie wziąć musi«.
A więc wielkich planów Batorego zawojowania, lub sprzymierzenia najprzód Moskwy, a potem razem z nią zawojowania Turcyi groźnej chrześcijaństwu, Zygmunt nie przyswoił sobie, ani nawet do ligi św., propagowanej przez Klemensa VIII i jego nuncyuszów, pomimo, że rwało się do niej jego serce, nie przystąpił, ale owszem za wolą sejmu 1595 r. odnowił przymierze Polski z Turcyą. Za to pragnął zjednoczenia religijnego różnowierców, już znacznie przerzedzonych za poprzedniego panowania, a bardziej jeszcze, dysunickiej sześcio milionowej Rusi, nie środkami gwałtownymi jak konfiskaty, więzienia, wygnania, ale moralnymi, rozumiejąc doskonale, że jak różnice i waśnie religijne osłabiają, tak jedność religijna wzmocni wątły organizm rzpltej. I w tem pomagali mu dzielnie Skarga z Jezuitami, on zaś fundował im jedne kolegia, pomagał do fundacyi drugich, i okazywał im zawsze i wszędzie łaskę królewską.
Pierwsza, najlegalniejsza zresztą broń, jakiej za poradą nie Jezuitów, ale nuncyusza Aldobrandini użył przeciw różnowiercom, była ta, że korzystając z królewskiego prawa rozdawnictwa wakancyi, a mając przy równej zasłudze do wyboru między różnowiercą a katolikiem, na świeckie dygnitarstwa, urzędy i starostwa forytował katolika. Dostawały się one i różnowiercom i karcił go o to tenże Aldobrandini już jako papież Klemens VIII, pisząc 1 lutego 1592 r.: »Tymczasem słyszę, że w sprawach publicznych heretycy urzędy piastują i w senacie siedzą. Błagam... abyś temu złemu zapobiegł«.
Druga broń była aktem sprawiedliwości. Przypominam, że 1552 i 1555 r. Zygmunt August przez t. z. interim zawiesił jurysdykcyą biskupią, a starostom zabronił wykonywać wyroki tejże jurysdykcyi. Było to rozporządzenie tymczasowe, okolicznościami czasu i ludzi wywołane. Na protesty nuncyuszów Mantuata i Commendoniego odwołał je i zniósł sam król August »mandatem do wszystkich urzędów królewskich« 20 października 1568 r. i drugim mandatem 1569 r. do urzędów królewskich i miejskich, ale mandatów tych nie wykonano.
Otóż Zygmunt III na prośbę synodu piotrkowskiego 1589 r. tą samą królewską władzą zniósł raz jeszcze interim, biskupom przywrócił ich jurys-