Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wojny, olbrzymiemi obietnicami żołdu i nagród werbując wojowników, rozłakomili ich i nauczyli bić się nie dla ojczyzny, nie dla chwały nawet rycerskiej, ale dla zysku i zbogacenia się. Obietnic dotrzymać nie byli w stanie, żołdu nawet umówionego i słusznie przynależnego, dla skąpstwa i krótkowidzenia sejmów, nie odbierał żołnierz, więc się niecierpliwił, zżymał i buntował, rozłaził z pod chorągwi. Rotmistrze, aby wstrzymać dezercyę, pozwolić musieli na rabunek i „życie własnym przemysłem“ w kraju moskiewskim, patrzeć przez palce na wybryki przeciw karności wojskowej; wojenne artykuły hetmańskie w wolumina praw 1609 r. wciągnięte, stały się martwą literą, poważne chorągwie huzaryi i pancernych zamieniły się w bandy rozbójników, a dopieroż pułki lekkie! te za przykładem Zaporożców i „Straceńców“ Lisowczyków, na „złamanie uporu“ moskiewskiego w najżyźniejsze krainy zapuściwszy zagony, „rozbestwiły“ się do szczętu.
To też, gdy w przeddywilińskich układach, władysławowscy komisarze nalegali na delegatów Moskwy, aby wierni dwukrotnej swej elekcyi i przysiędze, uznali Władysława carem, oni nie przeczyli, owszem „przyznawali się, że go mieli za pana, że modlili się po cerkwiach za przyszłą jego pomyślność, pisali imię jego w aktach i ukazach publicznych, używali na pieczęciach jego herbów, bili złotą i srebrną monetę pod jego stemplem, oddali pod straż Żółkiewskiemu (1610) ze stolicą

    „wystawione na sprzedaż berło tam więcej liczyło żelaz, gdzie liczniejsze brząkały pieniądze. Nauczyło się nasze żołnierstwo, jak niegdyś pretoryanie rzymscy po Antoninach, kreskować głosy mamoną“. Przekupne królów elekcye wycisnęły na rycerstwie cechę łakomstwa, tak, że podczas wojen zagranicznych, chociaż tu o własne rycerstwa dobro i majątki chodziło, rzplta z niem, by z najmitami, targować się musiała. Gdy przyobiecany żołd nie dochodził, łakome rycerstwo już pod Pskowem 1583 r., a potem w Inflantach 1602 r. burzyć się i w konfederacye wojskowe wiązać poczęło, ale energiczny król Stefan i surowy hetman Zamojski zdusili zło w zarzewiu. Dopiero podczas rokoszu, rycerstwo, zawiązawszy konfederacyę, jakby stan czwarty, do polityki i stronnictw mięszać się poczęło, a stawało po stronie więcej płacącego Pod Guzowem przejednali hetmanie chwiejące się w wierności królowi chorągwie „nadzieją rozszarpania dóbr“ rokoszan. Było więc tej demoralizacyi animuszu rycerskiego przed wojną moskiewską dosyć.