Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo III.djvu/443

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Łuski zwinięte, Cebula nie wyciska łez. Róża, Róża...
Niewidzialny Lucyfer dzwonił przez światy:
— Wyznaję — szukałem mej Ryby nie według obecności jej, lecz podług nieobecności Lewiatana. Poznaję — w tanecznej zabawie dla zbawienia świata, nie maczugą ogona, lecz jednym piórkiem płetwy Lewiatan roztrzaskał świat. Nieśmy dzięki, że nie otworzył na nas paszczy! To byłby sąd, który nas przerażał. Widzę — w najdalszej głębi nie inna ryba, lecz sam Lewiatan czyha i nurkuje. Kipiąca ogniem forteca, jednym machnięciem ogona przecina ciemności, topi lody, z więzień wypędza pyły światła na paszę ku wysokim połoninom. Głosy zbudzonych świateł słyszę: „Wyrzec się być kimś, nie uciekać od Imienia Jego“. Jego księgę czytam: „Imię Jego odwraca stronice, odsłania lica Jego Imion. Imiona Jego zaczynają rozpoznawać Imię Jego. Bo Imię Jego — tęsknota ku Niemu“.
Człowiek odszeptał:
— Imię Jego najcichsze.
Róża rozkwitnie, słońce wypełni sklepienie niebiańskie, przeleje się przez skłony niebios. Po raz ostatni Słowo zadźwięczy: — Teraz odsłaniam wam wasze ciemności nabite światłem, światłem ukrytym, światłem zanikłym, światłem niezrodzonym. Każda ich nitka bezimiennie nosi w kącie mój monogram. Wskrzesza mnie, wskrzeszajcie wy w tańcu u waszych stóp. Chwała wam światłościom niezniszczalnym, wy moje dzieci.

To właśnie powierzył nam bojański Mistrz, że cudem jeszcze większym będzie koniec niż stworzenie. Pryśnie zbudzone morze, milczenie Wysp, Sfer i Tronów, gwiazdy, światłości ukryte, światła pogrążone, światła wstające będą śpiewały Panu. Synowie Boży tańczyć i Synów Bożych odkrywać będą przy każdym kroku tańca.
„Jedyny jest Pamięcią wśród wszystkich zapomnień świata.“

Na tym kończy się domniemany rękopis bojański.