Strona:Stanisław Tarnowski-O Rusi i Rusinach.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drugi raz niby łagodniej, ale postępują z nimi Moskale zawsze tak samo.
I nikt nie może na to poradzić? nikt nie może im pomódz? Nikt, bo trzebaby wojska i wojny: przed niczem innem Rosya nie ustąpi, a wojnę któż jej wyda? Nie te to czasy kiedy o krew chrześcijańską przez Turków wylewaną upominali się chrześcijanie. Papież Pius IX upominał i groził karą Bożą; rosyjskiemu posłowi drzwi pokazał, gdy mu ten śmiał mówić, że unici dobrowolnie przeszli na prawosławie, ale ta groźba nie działała na ludzi innej wiary, i na ludzi bez sumienia. Kara Boska spadla wprawdzie: cesarz Aleksander, skrytobójczym zamachem zabity, leżał na ulicy z urwanemi nogami, i broczył krwią śnieg i błoto jak w swoich wsiach podlascy unici: ale po jego śmierci nie zmieniło się nic.
Owszem, jego syn Aleksander Trzeci, zawziętszy jest od ojca w swojej schyzmatyckiej wierze, i chciałby na nią jeżeli nie cały świat, to przynajmniej wszystkie słowiańskie narody nawrócić. Papież dzisiejszy, Leon Trzynasty, z trudem wielkim łaciński obrządek stara się jak może bronić od zagłady, a dla nieszczęsnych unitów żadnej najmniejszej ulgi otrzymać nie może; próżno o nią i prosić.
Żyje więc ten nieszczęśliwy lud jak może: do cerkwi nie chodzi, sakramentów od popów nie przyjmuje: dzieci chrzci kto może: bez ślubów obchodzą się, składają je przed Bogiem tylko i rodzicami: żyją i umierają bez Spowiedzi i Komunii św. Czasem, z narażeniem wolności lub życia przekradają się przez granicę, i w Galicyi w katolickich kościołach przystępują do Sakramentów. Ale jak którego złapią, albo jeżeli w do-