Przejdź do zawartości

Strona:Stanisław Przybyszewski - Polska i święta wojna.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tersburgu — aż nadto wymowne daj dowody niezmiernie wybujałemu stanowi kultury polskiej.
A najcenniejszym i niepomiernym skarbem tego narodu jest jego język, któremu niemiecki uczony Samuel Linde całe życie poświęcił i w swoim słowniku języka polskiego wiekopomny pomnik stworzył, godny najwspanialszych dykcyonaryuszy niemieckich, francuskich lub angielskich.
Jest to język, któremu jeden z najzasłużeńszych niemieckich leksikografów, Dr. phil. Booch-Arkossy, następujące pochwały oddaje:
»Język polski, który już osiągnął szczyt gramatykalnej i leksykalnej doskonałości, kiedy język angielski, francuski a nawet niemiecki, zaledwie zdołał się zwolna ustalać w mowie pisanej i z trudem okiełznywał wzajem zwalczające się dyalekty, zdołał przez całe stulecia mimo bezprzykładnych trudności, jakie mu położenie polityczne stawiały, utrzymać się jak najzupełniej na wysokości rozwoju wszystkich nowoczesnych języków światowych. Niedościgniona, może tylko staro-greckiemu językowi właściwa możliwość twórczej modulacyi języka polskiego, która sprawia, że wyrazić nim można bez wszelkich określań najdelikatniejsze nuanse, zabarwienie i cieniowanie uczuć, — to główna przyczyna, dla której obecny język polski objawia się w tej świetnej, bezprzykładnej doskonałości, której jej zresztą tak bogaty język jak angielski, lub francuski szczerze zazdrościć może«.