Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/374

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niemcy opuszczają te zakłady, nie znając wcale języka polskiego, a rejencya posyła ich do szkół polskich!”
„Mamy więc na polu szkolnictwa obraz nie tylko poniżania wszelkiego prawa narodów, prawa przyrodzonego, lecz nadto obraz, w którym religijne wychowanie, moralny postęp i przyrodzony rozwój generacyi młodzieży zimno poświęcany bywa rachubie unifikacyi pod względem językowym i narodowym.
„Sławny p. Lux wynalazł metodę, że w pierwszych dwóch latach u sześcio i siedmioletnich dzieci trzeba nagle zerwać z całym zasobem wyrazów, który przynoszą z domu do szkoły, i z całym zakresem myśli, że nawet język polski jako przedmiot nauki usunąć należy. Jest to rzecz tak dalece niesłychana, że z trudnością danoby temu wiarę, gdyby to nie był fakt, którego rząd nie może zaprzeczyć. Następstwem takiej metody bywają wypadki, że dzieci w najniższym oddziale dochodzą do 14 roku życia. Zdolniejsze zaś dzieci przechodzące do wyższych oddziałów, nie mogę postępować dalej, doznając w swym rozwoju przeszkód przez zbyt trudne na niemieckie stosunki obliczone książki do czytania, przez obcy język wykładowy i metodę, której jedynym celem jest dresura, mająca egzamin na względzie.”
„P. Lux zrobił odkrycie, że wszyscy dotychczasowi najwyżsi urzędnicy W. Księstwa Poznańskiego, Puttkamery, Horny, Königsmarckowie, Günthery byli tak zaślepieni albo też tak zapominali o swych obowiązkach, że nie słyszeli okrzyku boleści, wydawanego przez polonizowanych gwałtem o pół mili od ich rezydencyi Niemców i wydał rozporządzenie, że wszystkie dzieci z niemieckiemi nazwiskami należy przeznaczyć do niemieckiego wykładu religii, gdyż nazwisko stanowi kryteryum narodowości!, rejencya zaś poznańska rozporządziła po prostu, że wszystkie dzieci bez wyjątku uczyć się mają religii po niemiecku, a rozporządzenie swoje opiera na deklaracyi radcy rejencyjnego Luckego, który dzieciom polskim wystawia świadectwo maturitatis w języku niemieckim. Co się tyczy „berychtu” p. Luckego, toć wiemy dobrze, co o „berychtach” w ogólności sądzić należy. Toć przecież znaną jest rzeczą, iż niektórzy urzędni-