Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T1.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jekt polskiego pospolitego ruszenia, które składać się miało z lekkiej jazdy na wzór dawnych towarzyszów pancernych i szeregowców, którzy mieli służyć jako dragonia z muszkietami.
Po niejakimś czasie 9 stycznia 1817 r. zamianował król Kosińskiego generałem-porucznikiem do dyspozycyi z pensyą 4000 talarów, ale Kosiński oświadczył, że pensyi pobierać nie myśli, dopóki w czynnej służbie nie będzie, natomiast dopominał się o pensyę emerytalną generała dywizyi w ilości 1200 talarów, która go z Warszawy dochodzić miała, a którą rząd pruski powinien był przyjąć na siebie. Wreszcie, w porozumieniu z generałem Dąbrowskim i Krasińskim, ale wbrew zdaniu generała Dziewanowskiego, pojechał w lutym 1817 r. do Berlina, gdzie mu jednak wymijające dano odpowiedzi.
Rozczarowany wrócił do Targowej Górki. „Pocóż — pisał do przyjaciela — tak się spieszono z moją nominacyą, jeśli dla mnie nie było miejsca? Trzebaż, aby w prowincyi był Statthalter na to, aby urządzał bale i obiady, i Generalleitnant, aby sadził kapustę?”
Wkrótce potem otrzymał Kosiński rozkaz obejrzenia i ocenienia fortecy gdańskiej. Rozkaz ten spełnił sumiennie, poczem mianowano go komendantem miasta Poznania, urząd, sprawowany dotąd przez podrzędną figurę, kapitana Wilamowicza, a więc nie właściwy dla niego. Z tego powodu posady nie przyjął, zwłaszcza, że nie znał języka niemieckiego, nie przyjął też komendy nad pruską landwerą w W. Księstwie Poznańskiem ani urzędu radcy stanu spraw zagranicznych.
Wreszcie na własne żądanie otrzymał dymisyą 25 października 1820 r. z pensyą 1500 talarów jako generał polski, przyczem zwolnił go król od przyrzeczenia, składanego przez występujących z armii, że nie będzie służył obcej potędze.[1]
Kosiński umarł 10 marca 1823 r.

Być może, że do zaniechania przez rząd pruski zamiaru utworzenia wojska polskiego przyczynił się wzgląd na brata cara Aleksandra I, w. księcia Konstantego, który sam jeden chciał być wodzem polskiego wojska i bodajby się zgodził był na podzielenie tego zaszczytu z kim innym.

  1. Dziennik Poznański. III. 292–293.