Strona:Stanisław Ignacy Witkiewicz - Wariat i zakonnica.pdf/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

WALPURG No, dosyć. Jeden jest tylko pewnik, że wielkość w sztuce jedynie jest dziś w perwersji i obłędzie — oczywiście mówię o formie. Ale dla tworzących, a nie dla szakali, ich forma związana jest z ich życiem. Niech pani mówi teraz o sobie. Kto był on?
SIOSTRA ANNA drgnęła, mówi automatycznie On był inżynierem.
WALPURG Cha, cha, cha, cha! No, i cóż dalej?
SIOSTRA ANNA obrażona Czemu pan się śmieje?
WALPURG Ja się wcale nie śmiałem, Zazdroszczę mu tylko. Był jednem z kółek w maszynie, a nie zabłąkanym kamykiem wśród zębatych, stalowych kół. Dalej.
SIOSTRA ANNA Kochał tylko mnie, ale nie mógł zerwać z jedną... panią. I ostatecznie musiał skończyć. Strzelił sobie w skroń. Ja poszłam wtedy do klasztoru.
WALPURG Szczęśliwy! Niech pani go nie żałuje. Więc nawet inżynierzy mogę dziś mieć takie problematy. I pani dlatego... Ach, cóż za potworność. Czemu ja pani nie spotkałem wcześniej!
SIOSTRA ANNA I cóżby było? Zamęczyłby pan mnie, jak tamtą...
WALPURG Skąd pani wie? Mów w tej chwili, skąd wiesz? Tego nie wie nikt. Kto pani to powiedział?
SIOSTRA ANNA Nie jestem pani, tylko „siostra“.
WALPURG zupełnie zimno Skąd siostra wie o tem? To ciekawe. Ja jestem zupełnie spokojny.
SIOSTRA ANNA brutalnie Przecież mówię z panem, znam pana wiersze. Wiem kim pan jest w tej chwili.
WALPURG Ach, tak: jestem warjatem w kaftanie. To takie proste. Ale nie jest proste kogoś tak zamęczyć, jak ja ją. Nie wiem kto kogo zabił. Ona się poświęciła. Ostatecznie nie jestem winien. Umarła na zapalenie mózgu. I nie wiem, czy to ja ją zabiłem, czy ona mnie zabija teraz — z torturami, codziennie, systematycznie. Po śmierci jej przeczytałem jej dziennik i wtedy zrozumiałem, jak strasznie, piekielnie ją męczyłem. Ale sama tego chciała. Zabiła się w ten sposób, a teraz zabija mnie. Ach!!! Szarpie się w kaftanie.
SIOSTRA ANNA Panie, dlaczego pan tu się dostał?
WALPURG Za słaby system. Kokaina. Zegar w głowie. To wieczne pytanie, kto kogo zabił. W setnej części sekundy mam dwie myśli przeciwne sobie, jak Bóg i szatan. A zresztą: trochę wierszy.