( (ż(e nie mam zwy(c(z(aju tak natychmiast i tak be°z °°żadnego powodu z każdym się spoufalać, widzę pana od kilkunastu sekund a nie widzieliśmy się chyba nigdy przedtem
ty... ty...
więc niech mi pan nie mówi „ty” bo wreszcie zamaluję tym młotkiem
więc ty... ty tu sobie
Tylko do końca wbiję ten kołek; i raz zamaluję za to ni stąd ni zowąd „ty” a drugi raz za ten głupi śmiech, czemuż to panu tak wesoło, co?
kochany! buty! buty reperujesz, ha ha, reperujesz buty!
Aha... — no dobrze, z wariatem to mogę od razu na »ty”; — powiedz mi... no podejdź bliżej, usiądź sobie tutaj biedaku i uspokój się, — wariaci to jak pewne domowe zwierzęta, hodowane dla ozdoby, czy i dla zabawy, koty na przykład, całkiem niewinne w każdym razie, czyste, — siadaj kotusiu, ozdabiaj.
Kochany, buty, uściskam cię.
To już jest mniej czyste, — odsuń się bo tym razem już oberwiesz tym młotkiem albo butem w łeb i może ci się w nim poprawi, na tyle przynajmniej żeby pojąć że źle trafiłeś z tymi buzeranckimi zapędami.
( ( ( — zjawisko akustyczne tego wybuchu nuklearnego.
Ustalać jedną z wielu tych powyżej podkreślonych możliwości mógłby tu pozwalać czas upływający pomiędzy oznaczonym zjawiskiem świetlnym a oznaczonym akustycznym (pomiędzy wybuchem a zjawiskiem świetlnym przy odległościach tego rzędu wartość tego czasu przyjąć można równą zeru) gdyby istniała pewność że dane zjawisko akustyczne ( ( ( pochodzi akurat od wybuchu uwidocznianego ostatnim zjawiskiem świetlnym 0 0 0 (a nie od jakiegoś wcześniejszego). Inne — mniejsze — zjawiska akustyczne i świetlne i towarzyszące (o paru — z całej ich mnogości i różnorodności — jest mówione) nie są tu oznaczane.
Nie, ( ( (
Co? — Coś powiedział? — przyszedł szewiec do krawieca... przyszedł krawiec do szewieca i nasrał mu koło pieca. Nie jestem szewcem, to raz, siedzę w swoim — jak by nie było — mieszkaniu i reperuję buta, to dwa, trochę